Polub mnie na facebooku

czwartek, 1 marca 2012

Wałek w ręce i do boju!

 


Z racji tego, że  się pochorowałam zostałam  skazana na siedzenie w domu.
Ale  tak siedzieć i nic nie robić? Pogoda za oknem piękna,  energia zaczęła rozpierać więc stwierdziłam, że pomaluję ścianę w pokoju.  Miał być kolor fuksji ( trzeba było panu w sklepie wytłumaczyć jaki to kolor), ale wyszła w końcu lawenda.
Na początku się załamałam zarówno kolorem jak i przebijającymi się śladami wałka.
Ponadto nie malowałam ściany do końca z obawy przed pobrudzeniem sufitu, więc kolor kończy się na wysokości drzwi- ot taka moja fantazja.
Po jakimś czasie ściana zaczęła wyglądać coraz bardziej przyzwoicie. Efekt nie jest może piorunujący, ale jak na pierwszy raz nie jest źle. Po pomalowaniu ściany musiałam czym prędzej posprzątać i schować wałek, bo czułam, że mam ochotę jeszcze coś pomalować, jednak przeczucie mówiło mi, że to mogłoby być niebezpieczne (lawendowe mieszkanie? Lepiej nie…)
W między czasie ugotowałam znów za dużo kaszy- nie mogłam się zająć samym tylko malowaniem przecież. Mieszkanie wyglądało ogólnie jak po przejściu tornado. Moja lokatorka urządzała wielkie gotowanie w kuchni a ja biegałam z fioletowym wałkiem.
Jak kobiety mają za dużo energii to się dzieje :)

Zagadka dla  dla Panów co jest kolorem fuksji a co lawendy?:) Bez obrazy, może niektórzy wiedzą :)